25.06 przy okazji zabrałem się z ojcem do Głuchołaz. Niestety nieustanny deszcz i wiatr skutecznie uniemożliwił zdobycie szczytu. Po niecałych 3 godzinach walki musiałęm skapitulować :(. na domiar złego jazda w takich warunkach spowodowała kontuzje kolana która odzywała się przez kolejne 2 miesiące.
Póki co najdłuższa trasa jaką w życiu pokonałem, na dodatek z kilkukilogramową nasztycówką i pod lekki wiatr po górzystym terenie przez ponad połowę wyprawy.